Jest to moja pierwsza paletka ze Sleeka, kupiona u paatal za 28,50. W jej skład wchodzą perłowe i matowe kolory, mające służyć generalnie do makijażu dziennego. Pomyłką w tej paletce jest jak dla mnie ten biszkoptowy, matowy cień na który tak liczyłam ;) Na powiece okazuje się takim brzydkim beżo-brązem, który mi zupełnie nie leży i prawie go nie używam. Wolałabym, żeby zamiast niego był jakiś jasny beż, mógłby byc błyszczący :)
OPAKOWANIE:
Nie tandente, wykonane z przyjemnego w dotyku plasticzku :) Z uwagi na to, że plastik ów jest matowy przyciąga szybciutko wszelkie pyłki i ekspresowo się brudzi. Z otwieraniem nie mam najmniejszego problemu.
APLIKACJA:
w porządku, cienie ładnie się rozcierają. Perłowe osypują się przy aplikacji ale nie jakoś nie do opanowania:) Te właśnie kolorki perłowo-metaliczne mają taką "lepką" konsystencję przez co przyklejają się do powieki i tak trwają do wieczora :)
TRWAŁOŚĆ:
to największy plus paletki. Trzymają się na bazie cały dzień w nienaruszonym stanie. Do tej pory podobny efekt udawało mi się uzyskać tylko cieniami Inglota.
CENA:
Ocena: 5,5/6
Ale mnie kusi ta paletka;)) Ciekawy blog :) Dodaje do obserwowanych i zapraszam doo siebie;)
OdpowiedzUsuńhttp://deloean.blogspot.com/