czwartek, 16 lutego 2012

RECENZJA - SHELLAC cz. II

O Shellacu pisałam już kiedyś (tu link). Teraz skusiłam się znowu na promocyjną cenę no i mam :) Tym razem Shellac (btw jak to się czyta? "szilak" czy "szelak"?? ;p ) miałam na pazurkach przez około 14 dni i  zmyłam gdyż zrobił się spory odrost. Pazurki po nie są zniszczone. Także jeszcze raz mogę polecić. Użyty kolor: Strawberry Smoothie (perłowy jasny róż).









Ostatnie zdjęcia zrobione po 13 dniach od nałożenia i na następny dzień już sobie ten lakier ściagnęłam. Na jednym z placów wskazujących odszedł lakier, ale nie odprysł całkowicie (wina rozdwajających się paznokci), na innym paluszku z kolei zrobił się mały bąbelek, i tyle strat :)




2 komentarze:

  1. Lakier może i się nie zniszczył, ale Dziewczyno jakie Ty masz dłonie zniszczone !!!!! Kup sobie peeling i krem !

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zniszczone tylko wysuszone.
    Ale dzięki za troskę, tak to jest jak się sprząta w domu :)

    OdpowiedzUsuń